Jesienna dzikość traw.
W tym ogrodzie zawsze coś kwitnie. Pierwsze są forsycje, potem narcyzy, tulipany, czosnki. Później nadchodzi czas królewskich róż i dostojnych traw – miskantów, laseczniczy, prosa....
Tylko przez chwilę kusił nas Wrocław, ale przegrał z małym miasteczkiem położonym u stóp Stołowogórskiego Parku Narodowego. Urok wielkiego, starego domu z ogrodem, z którego widoki oczarowałyby niejednego artystę, sprawił, że kilka lat temu zdecydowaliśmy się zamieszkać w Radkowie, w domu rodzinnym mojej żony Kasi.
Wielu znajomych uważało, że popełniamy błąd, bo przeprowadzamy się tam, gdzie niema pracy i zalet wielkiego miasta. My jednak mieliśmy pomysł na życie: chcieliśmy założyć szkółkę roślin. Drzewa, krzewy, kwiaty to moja pasja – z każdych wakacji przywozimy pełny samochód roślin – i moja praca – skończyłem chyba wszelkie możliwe szkoły ogrodnicze.